- Idę. Powodzenia - pocałowała Wronę w policzek i pobiegła na swoją stronę. Sekundę później Andrzej usłyszał taką samą melodię do swoich drzwi. Uśmiechnięty poszedł otworzyć.
- Chyba dobrze trafiłam - zaśmiała się Marika widząc Andrzeja w progu.
- Idealnie. Zapraszam do mojego królestwa - gdy blondynka przekroczyła próg pocałował ją w policzek i wziął od niej torbę. - Kawy, herbaty?
- Kawy jeśli można. Od czwartej jestem na nogach.
- My, to znaczy ja od 7. - oj Wrona Wrona.
- Ładny dom. Sam urządzałeś? - zapytała rozglądając się po pomieszczeniu.
- Przyjaciółka mi pomagała. Poznasz ją później - uśmiechnął się na samą myśl o Natce.
- Jak jest równie sympatyczna jak ty, to z chęcią. - nawet nie zauważył kiedy blondynka podeszła i stanęła obok. Czuł jej słodkie perfumy. Tak różne od perfum kobiety za ściany.
- Andrzej, opanuj się do kurwy nędzy! - Zbeształ się w myślach.
Natka myślała, że reakcja Francia na Andrzeja była tą najgorszą. Niestety Francio nie polubił również Michała. Gdy gość przekroczył próg i kot go zauważył, zaczął na niego miauczeć i latać po całym salonie.
- Francio! - krzyknęła na rudą kulkę gdy ta przez uchylone drzwi wbiegła do salonu Andrzeja. Pobiegła za nim, a za nią Michał.
- Yyy - stanęła jak wryta widząc siedzącą blondynkę na kanapie i zaskoczonego Andrzeja trzymającego na rękach wtulonego w niego... Francia.
- Cześć - przywitał się z nią Andrzej. - Marika to jest Natka, przyjaciółka którą miałaś poznać trochę później. Co się stało temu rudemu sierściuchowi?
- Dostał kociej gorączki, Wrona.To jest Michał, a to Andrzej. Zresztą jego pewnie i tak znasz - zaśmiała się Natka. Wzięła kota od siatkarza i już miała iść do siebie gdy odezwała się Marika:
- Może spędzimy ten wieczór razem? Skoro i tak mamy się poznać to czemu nie mamy zacząć od przyjaciół - uśmiechnęła się ciepło do Natalki.
- Dobry pomysł - poparł ją Wrona.
- No okej. Tylko schowam Francia.
Coś czuła, że będzie to dziwny wieczór.
- A pamiętasz jak na obozie czołgaliśmy się przez błoto żeby nas nie namierzyli haha? - para przyjaciół świetnie się bawiła wspominając stare dobre czasy. Natomiast ich towarzysze trochę mniej. Dopiero po jakiejś godzinę Andrzej się skapnął, że Marika usypia, a Michał jest zajęty telefonem. Tylko on i Natka się śmiali.
- A właśnie. Musimy wam coś powiedzieć. Jutro jedziemy na obiad do rodziców Andrzeja - powiedziała Natka, po czym upiła łyk czerwonego wina.
- Co? - zapytali zaskoczeni Marika i Michał.
- Moi rodzice nie gryzą.
- Ale my się nawet jeszcze dobrze nie znamy, a już mam poznawać twoich rodziców? - Marika przyjeżdżając tutaj nie liczyła na taki obrót sytuacji.
- To może my już pójdziemy - Natalia odstawiła kieliszek zaczęła wstawać. Wyszła z Michałem do swojego domu, a tamtą parę zostawili samą.
- Marika, poznasz tylko moich rodziców. To naprawdę spoko ludzie.
- No dobra - wzięła głęboki oddech. - to idziemy spać?
- Jasne - wziął blondynkę za rękę i zaprowadził do pokoju gościnnego gdzie czekało na nią już uszykowane łóżko. Miała również dla siebie całą łazienkę na dole. Pocałował ją w policzek na dobranoc i poszedł na górę do siebie. Wziął szybki prysznic i położył się na łóżku. Zasnął myśląc o jutrzejszym dniu.
- Długo się już znacie? - Michał nadal siedział z Natką w kuchni i rozmawiali. Świetnie póki co się dogadywali.
- Noo, sporo lat. Na początku go nie lubiłam - zaśmiała się brunetka. - Ale koniec rozmów. Idziemy spać bo jutro czeka nas ciężki dzień.
- Ciężki?
- No podróż będzie męcząca.
- A no chyba że tak.
Pokazała mu jego spanie, łazienkę i poszła się umyć. Naszykowała również ubrania na jutro i w piżamie położyła się pod ciepłą kołdrą.
Następny dzień oczywiście rozpoczął się tym, że wszyscy zaspali. Natka obudziła się po ósmej, tak samo jak reszta. Zresztą to ona wszystkich obudziła swoim wrzaskiem, wpadając do domu Andrzeja. Nie jedząc nic i nie pijąc, zapakowali się do swoich aut. Natka jechała z Michałem jego jeepem, a Marika z Andrzejem jego audicą. Do Torunia, gdzie mieszkali rodzice Wrony, trochę drogi mieli. Natalia bała się trochę reakcji pani Heleny, ale mówi się trudno.
Kilka godzin później zajechali przed morelowy dom, gdzie ku zdziwieniu wszystkich, stało sporo aut.
- Jasna cholera - zakleła Natka wysiadając z auta.
- Co to kurwa ma być? Mieliśmy być tylko my, a tu widzę cała rodzina się zjechała - zdziwił się Wrona.
- No to będzie jazda.
Bez pukania weszli do domu, gdzie od progu dochodził ich zapach potraw i rozmowy gości.
- Dzień dobry - te dwa słowa Andrzeja sprawiły że wszyscy ucichli.
- Mama? Tata? - zdziwiła się Natalia na widok rodziców i pobiegła ich uściskać.
Pani Helena wyszła z kuchni, słysząc poruszenie w salonie. Jej oczom ukazał się Andrzej i Natalka. Oraz dwójka kompletnie jej obcych osób. Och. Andrzej objął blondynkę i zaśmiał się na widok Natalki ściskającej rodziców. O nie kochani, tak sobie nie będziemy pogrywać.
- Witam - zwróciła się surowym głosem do blondynki i rudego. Objechała ich wzrokiem i musiała stwierdzić, że prezentowali się nienagannie.
- Mamo, to jest Marika moja..dziewczyna. A to Michał
- mój chłopak - weszła w słowo Andrzejowi Natalka.
- Natalka kochanie, jesteś coraz bardziej śliczna. Jak tam wspólne mieszkanie z Andrzejem?
- Mamoo - Wronie nie było na rękę to co w tym momencie robiła mama. Ale oboje z Natką mogli się domyślać jak zareaguje pani Helena na wieść o tym, że NADAL nie są razem.
- Co mamo co mamo.
- Nie ważne zresztą. Witam pani Łucjo, panie Igorze - przywitał się z rodzicami Natki oraz z resztą gości. Jak się okazało jego mama zaprosiła również rodzeństwo taty i kilkoro przyjaciół.
--------------------------------------------------------------------
taki trochę rozdział o niczym.
jak widzicie rozdziały dodaje nie za często nie za rzadko; wydaje mi się że tak w sam raz :D
jestem niepocieszona że Volvich i spółka nie zdobyli KMŚ :(
A no i jutro czekają nas ciekawe mecze: Zenit - Macerata; ZAKSA - Galatasaray i Jastrzębski - Halk Bankasi. Będzie się działo :3
--------------------------------------------------------------------
taki trochę rozdział o niczym.
jak widzicie rozdziały dodaje nie za często nie za rzadko; wydaje mi się że tak w sam raz :D
jestem niepocieszona że Volvich i spółka nie zdobyli KMŚ :(
A no i jutro czekają nas ciekawe mecze: Zenit - Macerata; ZAKSA - Galatasaray i Jastrzębski - Halk Bankasi. Będzie się działo :3
Czyli dla Francia dużo lepszy jest Andrzej niż Michał;) I dobrze;D Mama Wronki jeszcze coś wykombinuje. Mam taką nadzieję;>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;*
Oni bendom razem i kropka
OdpowiedzUsuńno robi się coraz ciekawiej :)
OdpowiedzUsuń