poniedziałek, 4 listopada 2013

Etap siódmy

Przez cały trening chłopaków Natka siedziała w biurze i się leniła przy komputerze. Potem poszła coś zjeść i weszła na sale.
- Nie no, jestem jedyną kobietą? Świetnie. A gdzie reszta? - jęknęła na widok samych facetów.
- Paznokcie, makijaż, fryzura, taka sytuacja - zaśmiał się szef. Wiedziała, że żartował. Tak naprawdę tylko ona nie miała dzieci, męża, obiadu do zrobienia. Podzielili się na drużyny i zagrali lekki mecz dla odstresowania. Potem na takie przyjemności może nie być czasu.
Po dwóch godzinach padła na parkiet. Ale za to wygrali 3:2. Wysiłek się opłacał, nawet jeśli grali o pietruszkę. Poszła pod prysznic i się przebrać. Myślała, że Wrona będzie na nią czekać, ale nigdzie go nie było. Wsiadła do auta i ruszyła do domu. Po drodze zrobiła zakupy bo i jego i jej lodówka świeciła pustkami. A też Franciowi kończyła się karma.
Z dwoma papierowymi torbami zapakowała się do samochodu i przy dźwiękach The 1975 wracała do domu. Od progu czuła zapach jedzenia i muzykę. No nie, Wronka wpadł na ten sam pomysł. Zaniosła swoje zakupy do lodówki, która była pełniejsza; nakarmiła kota i się przebrała, po czym ruszyła do Andrzeja.
- Zrobiłam zakupy, ale widzę że ty też - zaśmiała się do przyjaciela. Usiadła na blacie patrząc jak sprawnie miesza składniki.
- A jak - pstryknął ją palcem w mące w nos.
- Dzięki serdeczne - wzięła całą garść proszku i sypnęła na jego włosy.
- Natalia - zagrzmiał. Śmiała się jak szalona gdy zaczął ją gilgotać i ganiać po całym mieszkaniu. Całe mieszkanie zaczynało się robić białe od mąki.
- Mam cię - dorwał ją na ogrodzie i powalił na ziemie. Nadal się uśmiechała gdy jego biała od mąki twarz zbliżała się do jej.
- Kocham cię - uśmiechnął się szeroko słysząc te dwa słowa.
- A ja ciebie nie - odparł i strzepnął mąkę na nią.
- Osz ty - po wyrazie jego oczu, wiedziała że żartował. - Obiad ci się przypali - przypomniała sobie po chwili. Podał jej rękę żeby wstała. Natka wskoczyła na jego plecy i mocno pocałowała go w policzek.
- Cieszę się, że cie mam. Nawet jeśli nasze stosunki się trochę zmieniły.
- Już tak nie słodź mi. - potargał ją po włosach. Zeszła mu z pleców i zaczęła wyjmować talerze i sztućce. Przyniosła od siebie czerwone wino i nalała obojgu do kieliszków.
Brudni od mąki zajadali się pysznym spaghetti, od czasu do czasu nawzajem się karmiąc i popijając wino.
- To nasze mamy będą szczęśliwe z takiego obrotu sprawy - leżeli na kanapie w piżamach i oglądali kabarety.
- Może im nie mówmy nic bo zaczną szykować wesele - westchnął Andrzej.
- Ale ja zostaje przy panieńskim! Kaczmarczyk ma już wyrobioną opinię.
- A że Wrona to już nie? - oburzył się.
- Nie - zaczęła się śmiać gdy Andrzej dosięgnął jej stóp.
- Idziemy spać? - zapytał i nie czekając na odpowiedź wziął ją na ręce.
- Wiesz, chyba fajnie się będzie budzić obok ciebie - pocałowała go w pierś i wtuliła w silny tors.
- Jakbyś robiła to pierwszy raz.
- No ale teraz będzie inaczej.
- Ej ty chyba się mnie nie wstydzisz co? Natalia? - odpowiedziała mu tylko cisza.
- To nie o to chodzi. Po prostu jakoś tak no..
- Myślisz, że za wcześnie zaczęliśmy spać w jednym łóżku?
- No co ty. Przecież odkąd pamiętam to spaliśmy ze sobą i jakoś nic złego się nie działo. Ale inaczej było spać jako przyjaciele a inaczej jako para.
- Jako para będzie lepiej. Kocham cię - wyszeptał i złożył pocałunek na jej gorących ustach.
- Ja ciebie też.
Ich sielanka trwała i trwała. Nadal byli parą najlepszych przyjaciół, ale dołączyli również do tego związek. Nadszedł mecz z Resovią - ówczesnym mistrzem Polski. Teoretycznie Skra miała przewagę bo grali u siebie. Tym razem pisała relację na bieżąco, a potem miała przeprowadzić kilka wywiadów. Znowu czekał ją dzień pełen pracy i emocji.
- Natalka, założysz wronią koszulkę dzisiaj? - usłyszała pomruk za uchem.
- Na następny mecz. Teraz idę służbowo - odpowiedziała przeglądając się w lustrze.
- Pięknie wyglądasz - przytulił ją od tyłu.
- Chyba założę wyższe buty bo przy tobie wyglądam jak kurdupel - zaśmiała się i odwróciła do niego.
- Ja tam w każdej wersji cię kocham - złapał ją i po chwili siedziała na komodzie. Składał pocałunki na jej pięknej twarzy dochodząc do ust. Jego broda tylko dodatkowo ją podniecała.
- Wronka, nie mamy czasu - odsunęła się od niego lekko.
- Wiem. Czy etap próbny przeszliśmy pomyślnie?
- Myślę, że tak - odpowiedziała po głębokim zastanowieniu.
- Natalio Kaczmarczyk czy zostaniesz moją dziewczyną? - zapytał jak najbardziej poważnie. Natka wybuchnęła głośnym śmiechem, ale widząc jego minę się opanowała.
- Tak.
Oparł ręce na komodzie i zaczął powoli ją całować.
- Skop im tyłki - wyszeptała wprost w jego usta. - I wieczorem szykuj się na wywiad.
- Jak pani każe. Zbierajmy się bo się spóźnimy.
Natka zmieniła buty, Andrzej zgarnął torbę i trzymając się za ręce zeszli do auta. 

Był taki szczęśliwy, że oprócz przyjaciół są też parą.
- Wrona co ty taki uśmiechnięty? Kobietę znalazłeś? - zaśmiał się Conte.
- A i owszem.
- Znamy ją?
- Znacie. Ale nie teraz o tym. Skupmy myśli na Resovii - uśmiechnięty zaczął się przebierać w strój klubowy. Miał wyjść w szóstce co dodatkowo go mobilizowało. Gotowi wyszli na boisko; Wrona spojrzał na trybuny, które roiły się od żółto-czarnych barw. Można było również zauważyć te czerwono-białe, ale te należały do mniejszości. Poszukał wzrokiem Natki; znalazł ją z nosem w komputerze. 
- Cześć - stanął obok niej spoglądając na ekran komputera.
- Jak zagrasz dzisiaj ładnie to będziesz mógł ze mną spać - zaśmiała się.
- No dzięki. Dobra, do zobaczenia po meczu - pocałował ją w głowę i ruszył się rozgrzewać. 
Na początku szło im nieźle. Andrzej brylował w bloku i atakiem ze środka; Zator wręcz bił na głowę swoim perfekcyjnym przyjęciem. Po drugiej stronie przewagę miał Jochen i Olieg. Przy stanie 1:1 ich miny zaczęły wyrażać jeszcze większe skupienie niż do tej pory. Drugi set należał do gości, którzy pokonali Skrę tylko do 15.
- Co to kurwa było - chciała napisać taki komentarz Natka w swojej relacji. 
- To była piękna klęska - odparł poważnie Arek, syn Mariusza.
- Ale żeby do tylu?
- Teraz kilka pięknych ataków ze środka pana Andrzeja, ataki taty i świetny flocik Kłosa i jesteśmy w domu. 
- Łatwo mówić - szepnęła i skupiła się na opisywaniu relacji z początku trzeciego seta. Rzeszowianie doprowadzili do tie-breaka po świetnej zmianie Veresa za Lotmana. Praktycznie całego piątego seta grali na przewagi. Raz jedni prowadzili punktem, raz drudzy.
- No to meczowa - pisnęła wesoło gdy Skra w końcówce doprowadziła do trzy punktowej przewagi. Przeliczyła się; Bełchatów złapał przestój i to Resovia wygrała całe spotkanie 3:2.
- Cudownie - odparła sarkastycznie. Wyłączyła komputer i schowała go do etui po czym swoje kroki skierowała do Veresa. Po przeprowadzeniu rozmowy z Peterem, Igłą oraz Zatorem, zadowolona schowała dyktafon do torby. Teraz tylko spisać i wysłać. 
- Już skończyłaś ich przepytywać?
- A jak. Zbieramy się co? Jeszcze muszę je przepisać i wysłać do redakcji. Dlatego dzisiaj masz wolne. - objęła go w pasie i spojrzała w jego roześmiane oczy. Podczas gdy Wrona prowadził, ona zaczęła przepisywać wywiady. Gdy zajechali do domu, kończyła ostatnią rozmowę.

2 komentarze:

  1. Oby im się udało to bycie razem. Natka i Andrzej pasują do siebie wiedzą o sobie prawie wszystko. Są przyjaciółmi i zarazem parą. Chciałabym zobaczyć miny chłopaków gdy się dowiedzą jaką dziewczynę znalazł sobie Wrona. Obie mamy będą najszczęśliwsze na świecie, że ta dwójka jest nareszcie razem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie moge sie doczekac reakcji mam

    OdpowiedzUsuń